SŁOWO O
„NIENASYCENIU” ZBIGNIEWA BARTECZKA
Mam zwyczaj „redagowania wierszem”, na pewno nie na wszystko,ale zawsze na doznania nowe, a zwłaszcza te, których przezywanieuskrzydla, oświeca i uwrażliwia mnie; właśnie takich przeżyćdostarczyło mi czytanie wierszy z tomiku „Nienasycenie” autorstwaZbigniewa Barteczka. Jestem bardzo wdzięczny poecie Zbigniewowiza umożliwienie mi przezywania tak cennych wrażeń, skłoniły mnieone do głębszej refleksji nad człowiekiem, a wynikiem tej refleksji
są następujące słowa:
Człowiek kochający – to dopiero brzmi dumnie.
Człowiek wybaczający w imię miłości – to święty.
Człowiek – ile czasu musi jeszcze upłynąć, by się stał
Człowiekowi bratem?
Poeta Zbigniew Barteczka swoimi trzydziestoma czterema wierszami
„Nienasycenia” namalował poetycki obraz dzisiejszego świata, obrazwierny, ale zarazem i piękny. Wykonawcą takiego dzieła może byćtylko ktoś, kto czuje piękno i odróżnia prawdę od fałszu, a nadewszystko prawdziwie kocha, takim kimś jest właśnie Autor „Nienasycenia”;nakreślony przez Niego Obraz zasługuje na złoconą ramę
i kuloodporne szkło – by ciągle zachwycał i wiecznie trwał.
Mój niemłody już wiek i spory dorobek literacki ośmielają mniedo poczynienia „uwagi oceniającej”, twierdzę, że Zbigniew Barteczkajest jednym z niewielu poetów w Polsce, którzy nie ulegli modziei nie stali się „poetami komercyjnymi”. Autor „Nienasycenia” trwaprzy najwyższych wartościach, stąd moje przekonanie, że Jego twórczość
sięgnie szczytów doskonałości literackiej.
Świdnik k. Lublina Janusz
Józef Adamczyk
Czerwiec 2004 r.